Radiowizjografia i wybór właściwego urządzenia do gabinetu stomatologicznego

W dzisiejszych czasach każdy szanujący sie gabinet stomatologiczny powinien być wyposażony w urządzenie do radiografii cyfrowej. Jest to konieczność wynikająca nie z mody czy z jakichkolwiek innych przesłanek pozamedycznych, ale z faktu, że radiowizjografia jest metodą diagnostyczna o gigantycznym potencjale, która jest w stanie naprawdę zmienić sposób pomocy pacjentowi. Bez wykorzystania takiego obrazowania stomatolog musiałby bardzo często działać po omacku, a w praktyce kończy się to wysłaniem pacjenta do gabinetu specjalisty, który odpowiedni sprzęt już posiada.

Radiografy cyfrowe służą do obrazowania, więc najważniejsze dla nas powinno tu być, jak sobie z takim obrazowaniem radzą. W praktyce można tutaj wykorzystywać kilka różnych miar, wśród których na pierwszym miejscu bezwzględnie należy umieścić rozdzielczość uzyskiwanego obrazu. Największą zaletą radiografii cyfrowej jest możliwość uzyskania nieporównywalnie większej jakości obrazu w stosunku do tego, co zapewniały urządzenia analogowe, ale nie jest to wartość stała. Różnica w ilości pikselu uzyskanego obrazu wynosi nawet kilkadziesiąt procent, co przekłada się na ostrość obrazu, jego dokładność i po prostu wartość diagnostyczną. Różnice w cenie sprzętu są znacznie niższe, niż różnice w jakości działania.

Gigantyczne znaczenie w sferze praxis ma ponadto czas wykonywania poszczególnych zdjęć. Urządzenia starszego typu mają czasami z tym problem, zwłaszcza niektóre aparaty stosujące metodę naświetlania i następnie skanowania płytek, chociaż sama ta technologia wcale nie jest ogólnie gorsza od swojej bezpośredniej alternatywy. Trzeba zwrócić uwagę na to, czy aparat umożliwia wykonanie kilku kolejnych zdjęć tak, by nie trzeba było czekać na wynik poprzedniego przed przystąpieniem do wykonywania kolejnego. Współczesne urządzenia nie każą czekać na siebie długo, ale każde opóźnienie jest tutaj uciążliwe.

Nie zapominajmy również o wygodzie pacjenta. Dla niego najlepsze są czujniki działające w oparciu o technologię transmisji bezprzewodowej, która jest w stanie usunąć wszystkie zbędne elementy z jego otoczenia, pozwala na miniaturyzację wykorzystywanych części aparatury, a do tego znakomicie współpracuje z czujnikami bezpośrednio przetwarzającymi obraz.

Na koniec warto zadbać też o przyjazny wygląd sprzętu, bo chociaż radiowizjografia nie jest inwazyjna, wszystko w gabinecie dentysty jest dla pacjenta straszne.

Sprzęt stomatologiczny do pracy i do podziwiania

Tytuł artykułu może wydawać się co najmniej dziwny. Kto by w końcu chciał oglądać sprzęt stomatologiczny niczym jakieś wielkie dzieło sztuki, albo nie wiadomo co jeszcze? Prawda jest taka, że nikt z własnej woli nie wybierze się do galerii, gdzie głównym elementem będą autoklawy poustawiane obok asystorów stomatologicznych. Nie o to w tym jednak chodzi. Postawmy się na moment w roli pacjenta, bo to o jego podziwianie będziemy się tutaj martwić. Kiedy wchodzi on do gabinetu, zauważana najpierw jego ogół, a kiedy zostaje posadzony na fotelu, z braku lepszych rzeczy do roboty, zabiera się oczami za każdy szczegół. Dlatego właśnie sprzęt stomatologiczny składający się na gabinet stomatologiczny musi odpowiednio wyglądać.

Zacząć jednak trzeba od czegoś innego, ponieważ sprzęt stomatologiczny to przede wszystkim użyteczność. Kiedy wybieramy odpowiednie elementy do gabinetu, tak te typowo użytkowe, jak i te przeznaczone do dekoracji i do przechowywania różnych rzeczy, musimy zapewnić sobie maksimum użyteczności. Oznacza to, że chociażby wspomniany już wyżej autoklaw nie może mieć jakichś fikuśnych kształtów, jeśli miałoby to odbyć się z kompromisem w stosunku do wydajności jego pracy. Na ten element trzeba zwracać uwagę zwłaszcza w stosunku do unitów stomatologicznych, ponieważ jest to sprzęt stomatologiczny, którego drobne cechy użyteczności potrafią wpływać w sposób naprawdę potężny na efekty całej naszej praktycznej pracy.

Kiedy już sobie poradzimy z kwestia praktyczności rozwiązań, zadbajmy, by były one w miarę jednolite kolorystycznie. Jest to bardzo prosta sprawa, a dla pacjenta oznacza zapewnienie dobrego pierwszego wrażenia. Jest to naprawdę istotne, ponieważ dobrze nastraja go na poszukiwanie szczegółów, które my będziemy przed nim chowali.

Zabawa w chowanego oczywiście nie odnosi się do samego sprzętu stomatologicznego, ale raczej do kilku mniej przyjemnych rzeczy. Jest to raczej banał, ale wszystko, co nie jest bezpośrednio związane z natychmiastowymi potrzebami pacjenta, powinno zawsze być gdzieś schowane z daleka od jego oczu. Poważne zadanie stoi tutaj przed unitami stomatologicznymi, które powinny dać się ustawiać w taki sposób, by szeroki wachlarz oferowanych przez niego przyborów dentystycznych dało się prezentować w jednej chwili tylko w takiej ilości, jaka jest w danym czasie potrzebna, a całą resztę gdzieś sprytnie usunąć poza pole widzenia naszej ofiary.

Rentgeny i ich mechanizm działania

Dla wielu osób widok aparatu rentgenowskiego w gabinecie stomatologa wydaje się dziwny. Jest to spowodowane zwykłym niezrozumieniem tego, do czego taki aparat służy i jakie zastosowanie może mieć w stomatologii. Samym podłożem problemu jest jednak brak wiedzy podstawowej o działaniu sprzętu wykorzystującego promieniowanie X.

Rentgeny to banalnie proste urządzenia i narzędzia wręcz genialne w swojej prostocie. Wszystko zaczęło się od odkrycia, że niektóre substancje wydzielają dziwny rodzaj promieniowania, który w momencie padania na jakieś ciało stałe nie zatrzymuje się na nim ani się on niego nie odbija, jak to jest chociażby w przypadku światła, ale przenika przez nie. Mówimy wtedy o promieniowaniu przenikliwym. Badania takiego promieniowania dowiodły, że jest to tak naprawdę strumień cząsteczek elementarnych, które pędzą przez siebie i są takie małe, że po prostu nie zderzają się z materią. Sama materia, z której my i wszystko inne jest zbudowane, to niewielkie jądra atomowe otoczone gigantycznymi w stosunku do nich chmurami elektronowymi. Można to sobie wyobrazić niczym nasz układ planetarny, w którym na środku jest słońce, a dookoła niego krążą maluteńkie w stosunku do niego okruchy – planety. Tak samo jest z jądrem atomowym i elektronami, chociaż one, gwoli ścisłości, po takich ładnych orbitach nie latają. Promieniowanie przenikliwe wpada w taki układ niczym kometa i jeśli na jej drodze nie ma słońca, jądra atomowego, przelatuje spokojnie przez układ i wylatuje z drugiej strony.

Promieniowanie rentgenowskie jest użyteczne, ponieważ nasze ciało to zbiór takich małych układów planetarnych – atomów budujących cząsteczki – które jednak bardzo różnią się gęstością upakowania materii. Tkanki miękkie są rzadsze, a tkanki twardsze są gęstsze, co powoduje, że przenikające promieniowanie zatrzymuje się w nich znacznie częściej. Jest to oczywiście gigantyczne uroszczenie całego procesu, ale w praktyce, jeśli przed źródłem promieniowania i za badanym obiektem ustawimy odpowiednią kliszę, zobaczymy na niej obraz tkanek, które więcej promieniowania pochłonęły, ponieważ tam klisza pozostanie biała, a w miejscach, gdzie promieniowanie bez większych przeszkód padało na kliszę, tam zostanie ona wybarwiona, stanie się czarna i stanowić to będzie doskonałe tło do odczytania realnego stanu badanego organizmu.